Pharanormal Phenomena Scouts
Długo wyczekiwanie sprawozdanie z wyprawy. Było nas trzech, w każdym z nas inna krew, ale jeden przyświecał nam cel. Mimo małego teamu, poradziliśmy sobie ze wszystkim. Tym razem dojechaliśmy na miejsce gdy było już ciemno, a sam pobyt w domu zajął nam wyjątkowo sporo, jest ponad 200 zdjęć, i 2 nagrania evp, więc mamy sporo materiału. Jeżeli chodzi o nasze odczucia, to wszyscy byliśmy zgodni z tym, że temperatura nagle się obniżyła oraz było można wyczuć przemieszczająca się wokół nas energię. Nasz wniosek jest taki, że duch albo nas się bał, albo po prostu nie chciał współpracować, jednak przemieszczał się ciągle wokół nas. Na prośbę aby dotknął kogoś z nas, poczułem lekkie drętwienie w palcach, jednak wydaje mi się, że było to spowodowane kumulacją energii w tych okolicach, nijeżeli bezpośrednim dotykiem ducha. W pewnym momencie usłyszeliśmy także hałasy dobiegające z dołu. Ja usłyszałem przesuwanie się betonowych klocków, reszta ekipy otwieranie się starych drzwi. Gdy jednak podszedłem do krawędzi, żadnego człowieka tam nie zobaczyłem. No i klasycznie problemy z latarkami, obydwiema. + niemożność rozpalenia świeczki.
przebywając tam, wyczuliśmy szczególna energię w rogu tego pomieszczenia. Można tam zauważyć niewyraźny kontur stojącej osoby.
tutaj poprosiliśmy ducha, aby przewrócił stojącą latarkę, lub wyłączył ją
jak się okazało, mieliśmy nagle serię dziwnych zamazanych zdjęć. W miejscu gdzie stoi latarka, widać orba.
Dodam, że orb nie był spowodowany światłem z latarki, bo na kolejnym zdjęciu sa już dwa orby, jeden w miejscu, gdzie stoi latarka, zaś drugi na twarzy członkini zespołu
Na koniec jeszcze latający org
Offline